wtorek, 11 sierpnia 2015

samotny muszkieter alabastrowej szpilki

W listach często pytacie mnie, co sądzę o białej broni? Choć osobiście jestem pacyfistą i wierzę jedynie w miłość, szczególnie fizyczną, ale jeżeli miałbym wybierać, to wybrałbym białe szpilki. One są bronią feszon, która potrafi uderzyć w największych krytyków i zjednać sobie grono wiernych fanów. Nie bójmy się tego powiedzieć głośno, czasem z hejterstewm trzeba walczyć także i wręcz, czy nawet wręcz przeciwnie. I właśnie oglądając najnowsze popisy stylistyczne popełniane przez wróżkę modową znad Wisłoki, udało mi się powrócić we wspomnieniach do mojej ukochanej barwy – platynowej! Nieodłącznie towarzyszy jej jazgot wesołego przeboju niezrównanego kwartetu pięcioosobowego - The Frivolous Five oraz ich bestseleru rynku muzycznych winyli - Sour Cream & Other Delights. http://www.newlifewithfashion.com/2015/08/921-kogel-mogel.html


Może nie każdy od razu zauważy kuraż alabastrowych pantofli na szpilce, ale dla mnie są one kwintesencją i zarazem cyrkonią w koronie tego luku! Jak ta tytułowa biała broń w rękach muszkieterów, torują drogę Podkarpackiej Guru Modowej przez chodniki Dębicy i jej zakamarki, aż po czerwone dywany modnych koktajlbarów stolicy województwa – Rzeszowa! Tym akcentem modystka niejako wytrąca wszystkie argumenty z klawiatur internetowych hejterów, krzycząc bez ogródek – ałngar! I cóż się dziwić, że wiele z jej koleżanek, do których zaliczyć można między innymi amerykańską Agnieszkę Orzechowską aka Andżelinę, pieśniarkę Bejonsej, czy gwiazdę filmów dla osób pełnoletnich – Kim Kardejszjan - skopiowało ten motyw w swoich nudnych ałtiftach. Tak prosty element jak obuwie natychmiast rozpromieniło bezwymiarowe stylizacje. Przykładem zdjęcia zrobione przez paparacci po wspólnych kompletach, których udzieliła clebrytkom Lajdi Kamilla, na ulicach Dębicy!





Pardon mła, że skupiam się aż tak bardzo na platynowych półbotkach, ale co niezmiernie ciekawe, trend zapoczątkowany w Dębicy, wszedł na dobre także do mody ślubnej. Śnieżne czółenka, gumowce, czy ciżemki na stałe zagościły w kanonie mody ślubnej. Jednocześnie na zawsze zerwano z obciachowością białego obuwia, tak często wyśmiewanego przez domorosłe i uszminkowane blogerki pokroju Dżesiki Mercedes, czy tej drugiej wypachnionej panny z internetu – Mafiszon!










Osobną kategorią alabastrowego świata szewskich popisów są kozaki, których rozkwit zauważyłem przy okazji wspomnianego wyżej postu Królowej Ludzkich Szaf, a inspirowanego bohaterami filmu Aleksandra Dima – Czej Muszkieterowie. Nie chcę tutaj popisywać się wiedzą, bo sam kilka par takiego obuwia w szafie posiadam i chętnie łączę nie tylko z wyjściowymi strojami na densing, czy do kościoła, ale także dresem, czy zwykłymi spodniami z bazarów, jakich wiele w mojej alkowie. Najważniejsze, że ten rodzaj obuwia przekracza parkany i łączy ludzi wszystkich stanów, od zwykłych murzynów na ulicy, przez żony piłkarzy, po zwykłe dziewczyny jak Ty, czy ja!










Dobra, dość już o akcesoriach obuwniczych, bo w kolejce czeka już wielkiej urody siatka materiałowa mała! Moim zdaniem, to coś więcej niż strzał w nogę, to strzał w samo serce! Serce które tłoczy do żył elanobawełnę i bije tylko i wyłącznie z miłości do mody! Splot misternie wykonany rączkami niewidomych sierot w bangladeskim przytułku. Taki akcent to nie tylko ukłon w stronę odkitir, ale też grosz rzucony do chlebaka małego pracownika przemysłu feszon! Niemal identyczną miała ze sobą na niewdanym lunczu z Kamillą jej wierna fanka i początkująca szafiarka – Lejdi Gaga! Natomiast sam motyw sakwy, współcześnie nazywanej siatką, lub worem, to bezpośrednie nawiązanie do tak bliskiego sercu wielu polaków motywu Casanovy i jego wiernych kompanów - Muszkieterów!










Innym strzałem, prawie tak samo celnym co siatka, są okulary korekcyjne, które nie zawsze muszą mieć przeźroczyste niczym woda polskich rzekach szkła. Dioptrie, nawet te największe i najzuchwalsze nie muszą przekreślać szałowości binokli, co doskonale uzmysławia nam kreatorka dobrego smaku i stylu z Podkarpacia. Cieszy mnie jej upór w dążeniu do wyższych celów modowych i przeskakiwanie granic, które dla wielu adeptek sklejania ze skrawków swoich codziennych ałtfitów są nie tyle nieosiągalne, co wręcz niewidzialne i zasłonięte firaną stereotypów i konwenansów. Stylistyka ubioru balansująca na linie kolorystyki niemych filmów, doskonale została tutaj przełamana brązowością soczewek. 
Wielu wielbicieli talentu Szafiarskiego Objawienia dekady poszło tym krokiem i nie wstydzi się już swoich wad! Jak śpiewał klasyk - zamknij oczy i włóż brunatne okulary, spal żółte kalendarze, żółte kalendarze spal.













Na koniec chwiałbym na karty mego pamiętniczka przelać wielkie uznanie dla samego stroju. Więcej zawsze znaczy więcej i Lejdi Kamilla doskonale o tym wie, w środkach wyrazu nie tylko narzucając nam bogactwo i barokowość dodatków, ale także samej bielizny. Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że kalesony, które wielokrotnie ratowały nasze babki i prababki od przeziębień układu moczowego, mogą być równie dobrze podkreśleniem i dopełnieniem stroju. Dlaczego tak wiele pseudo szafiarek i innych celelbrytek nie boi się pokazywać stanika, ale już kalesony są jak fopa, takie piąte koło u wozu, albo brzydka i lekko głupawa kuzynka z prowincji. Baronessa Feszon Łorld wybierając lamówkę z dzianiny przypominającej wyglądem dermę, przede wszystkim wspiera ekologię, ale także nowatorskie podejście do łączenia wielu motywów w strojach zwykłych dziewczyn i chłopaków. Nie muszę chyba szczególnie wrzeszczeć, że jej oryginalny pomysł został od razu podchwycony przez projektantów, którzy tak chętnie czerpią z jej dorobku. Wybiegi i pisma modowe pełne są w tej chwili stylizacji żywcem wyjętych z bloga rodzimej gwiazdy stritłerowej.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz