Chwilę człowieka nie ma i już rumor. Tak,
próbowałem zajść w ciążę! Niestety nie jest to takie proste, gdy nie ma się
jajników… ani macicy! Bardzo pomocny okazał się nasz nowy ksiądz proboszcz, który na
własnym przykładzie, pokazał nam z Grzmisławem, wiele ciekawych trików i
sztuczek!
W międzyczasie okazało się, że w Polsce i
na Litwie będzie finał mistrzostw świata w piłce nożnej. Co za żenada! Nie
chodzi o to, że nigdy się nie splamiłem grą w tą prymitywną grę, ale jak
słusznie zauważyła na swoim blogu feszonistycznym Podkarpacka Baronessa Dobrego
Smaku i Stylu – polska drużyna to PATAŁACHY! Niestety zniknęło to pod naporem hejterów
z jej memuaru internetowego i fanpejdżu! Wstyd i hańba! Ja się z Lady Kamillą
całkowicie zgadzam, a kibicować będę Australii, bo tam przynajmniej ładne
chłopaki grają i mają fajne misie koragole na drzewach!
W ogóle, w czasie między moimi próbami,
Dębicka Faszonistka zyskała sporo wigoru i rzutkości, nie tylko w kompozycjach tekstylnych,
ale także, w krasomówczych popisach pisanych! Ja wiedziałem, że ona potrafi
kąsać z siłą Corega Tabs, ale ostatnimi czasy, to nawet Grażyna Torbicka
mogłaby od niej brać lekcje czystości językowej, w kontekście walki o swoje!
Brawo, tak trzymać! Tym bardziej, że artystka i modelka w jednej z najnowszych
kreacji, użyła mojego, jak nawet budowniczowie stadionu w Wilnie wiedzą,
ulubionego koloru – CIEMNEGO CYJANY! Barwa ta zawsze jednoznacznie brzmiała dla
mnie balladami Majka Adkinsa, z jego bestsellerowego albumu krótkogrającego –
‘Thank you for the Dove’! Lejdi Kamilla też wzlatuje jak ten gołąb! Leć, leć,
chciałoby się zawołać!
http://newlifewithfashion.blogspot.com/2012/06/156-turkus-z-kremem.html
- nareszcie coś, co w swoim manifeście krzyczy: ponadczasowa elegancja! Wylewka
już nigdy nie będzie mi się kojarzyć z budownictwem, nigdy! Takiej wylewki, jak
tylnio-boczna wylewka jedwabnej sukmanny tunikowej, to ja jeszcze nie
widziałem, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczony odwagą i elokwencją
Szafiarksiego Guru! Nie dziwię się, że czuje się jak samotna wyspa na oceanie
wyfiokowanych i natapirowanych pseudo-faszonistek, które by tylko wrzucały
inspiracje i barwne przeźrocza małych zwierząt futerkowych! Wstyd, ale rozumiem
teraz dlaczego Lejdi Kamilla wybiera zawsze do pozowania, w ziemię wrośnięty pieniek!
To jak synonim tej sosny, co podstępem w Smoleńsku, przy pomocy broni
magnetycznej i mgły sztucznej, samolot z prezydentem na ziemię strąciła!
Wykorzystanie białej firanki, w połączeniu
z jedwabiem, daje powiew świeżości i młodzieńczej gracji! Goszczącej na
popołudniowych tostach z keczupem u PWF (Podkarpackiej Wyroczni Feszon)
Madonnie, szerzej znanej pod pseudonimem scenicznym Louise Veronica Ciccone
songwriterce i performerce, po założeniu firanki z pokoju gościnnego, odjęło
chyba z 40 lat! Z chęcią pozowała w przedpokoju przypadkowo spotkanej kuzynce
stylistki, niejakiej Katarzynie!
Zresztą nie tylko ona spijała kremówkę z
warg modowej, nieoszlifowanej perły Dębicy! Paparazzi uchwycili na kliszach
całe rzesze artystek i pisarek, chociażby nagrodzoną wielokrotnie Britnej
Spirs, czy kolumnistkę i inspirację dla
bohaterki serialu ‘Seks w wielkim mieście’ Sarę Dżesikę Parker! Niestety
musiały się one zadowolić mniejszą
ilością materiału. Sara w prezencie dostała zasłonkę z okna w toalecie, a
Britnej zaadoptowała na sukienkę firankę, spełniającą funkcję obrusu, z ławy
kawowej. Mimo to, efekt powalający! Nie oszczędzono też spiżarki, której
kurtynka, haftowana jeszcze rękami Grażyny W. - sąsiadki Pani Lejdi Kamilli, posłużyła
za bazę do wykonania filuternego i fikuśnego worka treningowego, który z gracją
zwisa u boku Modystki!
W ogóle cały dramatyzm, jaki towarzyszy
tej stylizacji, odczuwany jest prawdopodobnie nawet przez osoby niewidzące! Bogato
zdobiona firana, uroczo żyjąca w symbiozie z jedwabną wylewką, nagle spotyka
ostrą krawędź ciemnego cyjanu damskich reform. Dla wzmocnienia efektu, bieliznę
przepasano czarną wstążką żałobnej nostalgii! Emejzing, jak by to powiedziała
Koko Szanel! Więcej zawsze znaczy więcej i Podkarpacka Gwiazda Modowa o tym
doskonale wie! Przywdziewając czarne botki, o strukturze rzymianek na obcasie,
obsypane niczym róża cierniami, nadaje całemu obrazowi seksualnego pazura,
wprost z wodewilu, z tak ukochanej przez Nią dekady lat dwudziestych XX wieku.
Jej nogi niczym Jezus w koronie cierniowej, cierpią za oryginalność i odwagę w
łamaniu stereotypów, tudzież żelazną ręką narzuconych przez pseudo szafarki
trendów! Spętane niczym liną, jarzmem zazdrości domorosłych niewiast,
uzurpujących sobie prawo do nazywania się… szafiarkami!
Wreszcie alabastrowa twarz anioła,
przełamana gdzieniegdzie czerwonym błyskiem małych kropeczek, które mylnie
brane są za wypryski, w rzeczywistości są pieprzykami! Idealnie komponują się z
barwą przywiezionej z podróży po Łańcucie afrykańskiej peruki plemiennej. Nie
wiem, czy można chcieć więcej i dlatego gorąco was zachęcam do oddawania głosów
na Naszą Feszon Kłin, na portalu społecznościowym booklook - http://lookbook.nu/look/3572943-23
Majk <3
Australijski miś koralgol
Go AUSTRALIA! Tak się gra w Piłkę!!!
Z siłą Corega!
Wredna sosna smoleńska!
Cyjanowe szorty!
Cyjan!
To już nie wylewka!
KORONKI <3
Afrykańska peruka z Łańcuta! Hit! Perła!
PIEPRZYKI!
boskie :))
OdpowiedzUsuńlove you!!!
OdpowiedzUsuńKryształowa łza szczęścia spływa po mym alabastrowym licu, dziękuję kochane Szafiarki <3
OdpowiedzUsuńO kurczaki...rzygam niektórymi. Ale wybryk z Dębicy mi się podobał.
OdpowiedzUsuń