piątek, 15 kwietnia 2011

Hanna, Anna i inne Lisy

Zawsze podziwiałem osoby, które poza dobrym gustem, cechują się także zdolnościami lingwistycznymi. Niestety moje loty w dziedzinie języków obcych były na poziomie pingwina… do czasu. Odkrycie nastąpiło jak zawsze z zaskoczenia i to podwójnego! Mało, że dowiedziałem się o możliwości tłumaczenia tekstów pisanych z gogle tłumacz, to jeszcze odkryłem stylizację w moim ulubionym, jak powszechnie wiadomo kolorze – CZERWONYM!

I've always admired people who out of good taste, are characterized by the linguistic capabilities. Unfortunately my flights in thethe field of foreign languages ​​were at the time a penguin ... . The discovery was as always a surprise and it's a double! Little that I learned about the possibility of translating texts written with goggle translator, it is still found in the styling of my favorite, as is well known color - RED!

Czyż to nie cudowne!!! A wszystko za sprawą Anuli z blogu o tym, co piszczy w trawach! Zauważyłem, że też użyła tego fortelu w swojej notatce! Dodatkowo, bardzo ciekawe rady dotyczące wielkich wyjść! Co prawda, dla mnie największym wyjściem było wesele kuzynki w sąsiedniej miejscowości, ale i tak zachowam te uwagi notując w kajeciku, który mieści wiele z prawd zasłyszanych podczas mojej modowej przygody. A oto i link do przecudownej i lśniącej niczym nasz mały stawek koło domu, o zachodzie słońca stylizacji! Dla mnie Anula, ze swoją piękną rudą grzywą, wygląda jak Lis w czerwonej kreacji na salonie naszej pięknej stolicy! http://copiszczywszafie.blogspot.com/2011/03/lady-in-red.html xoxoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz