wtorek, 26 kwietnia 2011

Jak z Domu Mody Tesco

Wielki smutek zagościł na moim licu, już od samego rana, a właściwie już od 10:04. Na łamach internetowego wydania brandu Agory - Gazety Wyborczej - pojawił się wątek niesłusznie imputujący mi brak szarych komórek w centralnym ośrodku nerwowym. http://forum.gazeta.pl/forum/w,51253,120654027,124571728,Re_Jakis_idiota_obraza_szafiarki.html Niestety forum jest zaopatrzone w obostrzenia, a jako idiota nie mam niestety zdolności paranormalnych, by przez link odczytać całość. Przecież ja nikogo nie wyzywam, nie używam inwektyw z premedytacja nacechowanych negatywnie! Boli troszkę, że moja wielka miłość i pasja, do której czuję się przynależny - Szafiarki - biczuje mnie niczym Jezusa na drodze krzyżowej poplecznicy Poncjusza Piłata. Widocznie to przez zazdrość, to te wyemancypowane panny, co pod pozorami miłości do SH lansują się na blogach, w wykwintnych kokardach i lukratywnych pozach, za którymi stoją wielkie pieniądze zachodnich korporacji! Uzurpują sobie prawo do bycia Szafiarkami, zmuszając nas, zwykłych, prostych obywateli, do noszenia wyfiołkowanych apaszek, karniszy na czołach i postmodernistycznych falbanek u pazuchy! To nie są prawdziwe Szafiary, daleko im do guru świata mody - Lady Kamilli z Dębicy, Gosiaczka, czy Moniczki, która z modą jest na Ty nie od dziś i nie od wczoraj! To nie są stałe bywalczynie pokazów Domu Mody Tesco, marka F&F nie zaprasza ich na swoje eventy, bale czy spektakle fashion - bo przecież to nie są jakieś tam pokazy, to jest Sztuka, przez duże 'SZ'! Jedynym promyczkiem nadziei jest najnowsza propozycja trensetterska Moni, właśnie tej, co z modą jest tylko na Ty. Ten promyczek występuje w moim, jak nawet mieszkający na plaży w australijskim Perth James wie, ulubionym kolorze - GRYNSZPANOWYM! A ten z kolei nasuwa fantazyjną wizję mojej ukochanej performerki i songwriterki afrykańskiego pochodzenia - Ree-Ree Brown i jej niesamowity i przełamujący stereotypy albom - Beware of the Man!


http://zmodanaty.blogspot.com/2011/04/zeszoroczna-sukienka.html Polskie Szafiarki - nie mylić z niegodnymi tego miana uzurpatorkami sączącymi jadowite komentarze - od czasów zamierzchłych, kiedy myśl modowa zapisywana była jeszcze na glinianych tabliczkach, wytyczały światowe trendy. Nie dziwi zatem, że Monia, znana w kręgach fashion stylistka, modelka i trendsetterka, uskuteczniła swoje zeszłoroczne odkrycie, które na salonach międzynarodowej bohemy święci ostatnio ogromne sukcesy. Niby prosto, niby grzecznie, a jednak kocica w swoim seksownym wdzianku przywodzi na myśl niegrzeczna syrenkę, z Warszawskiego godła. Ukryta za betonowym murem surowość skalnego wzgórza ogrodowego, nadaje dramatyzmu i niepokoju stonowanym barwom. Kubrak wierzchni, niczym pancerzyk, ukrywa przed widzem ponętność genialnego wyczucia tego, co w trawie morskiej piszczy. Paparazii nie mieli problemu z upolowaniem harpunami swych aparatów fotograficznych przyjaciółek kreatorki ponadczasowego piekna, które nie tylko w komplecie, ale i w ciemno pośpieszyły na tajne komplety, organizowane przez 'Tą, która z modą na Ty tańczy' - jak ją nazywają Indianki z plemienia Apaczów Chiricahua. Po spałaszowaniu zimnych nóżek, jakimi adeptki kursu poczęstowała w ramach świątecznych przysmaków Monia, Pani Edyta Górniak - której rarytasy wyjątkowo smakowały - zaśpiewała pieśń ze swojej nowej, jeszcze niewydanej płyty, zainspirowanej Szafiarkami - 'No No Limit for the FASHION'. Na zdjęciach widać także moją ulubiona aktorkę, dziennikarkę i publicystkę - Majkę Frykowską, która tańczy w rytm nowego przeboju, ubrana we wszechobecna na after oparty panterkę! Efekt przeszedł nawet moje najśmielsze oczekiwania, a przecież śledząc poczynania Pani Moniki, powinienem liczyć się z tym, że za każdym razem przeskakuje ona samą siebie, niczym legendarny Sergej Bubka! xoxoxo 















2 komentarze:

  1. Nu nu nu. Sukienka Paryż bardzo ladna!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie, Paryż ma niemal identyczną sukienkę jak Monia...!

    OdpowiedzUsuń