czwartek, 14 kwietnia 2011

Makaron sobie, a mięsko sobie

Zawsze zastanawiała mnie fanaberia wielkich i bogatych tego świata do afiszowania się z miłością do produktów pochodzenia roślinnego, jednocześnie odtrącająca odwieczne przyswajanie jamą gębową mięska. Ja mięsko uwielbiam, większość mojej rodziny do teraz hoduje trzodę chlewną, którą sami oprawiają po akcie uboju... Nie wiem, dlaczego ludzie są tym faktem tak zszokowani? Przecież nikt nie każe im zjadać własnych dzieci, albo osesków sąsiadów, czy krewnych. Tym bardziej cieszy mnie, że Kreatorka Dobrego Smaku i Stylu - Lady K. przedstawiła swoja wizję spaghetti!


http://asmallworldoffashion.blogspot.com/2011/03/spaghetti-bolognese.html - Osobiście - mój faworyt! To ja pojebany zawsze meczę się nad domowym sosem, nie wiedząc, że w czeluściach sklepowych regałów czają się takie cuda! Nie tylko minimalistyczna stylizacja kuchenna, ze znanym już z poprzedniego eksperymentu piecykiem retro, który dla potrzeb spaghetti bolognese połączył siły z jakże uroczym i dystyngowanym rondelkiem wyspecjalizowanym w smażeniu mięsa mielonego. Oszołomiła mnie też dbałość o szczegóły, widziana na zdjęciu z makaronem – gotowane ciasto jajeczne jest zsynchronizowane z zaworem do gazu! Palce lizać z pewnością, a uwaga o dodaniu podgardla do mielonej w domowych warunkach łopatki, już na zawsze nada sensu mojemu jestestwu, dziękuję Ci Kama! xoxoxo <3





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz