wtorek, 19 kwietnia 2011

Pończochy wiejące jesiennnym złotem

Poszliśmy dziś z bratem ciotecznym nad rzekę, nacieszyć się swoim towarzystwem. W sumie było bardzo miło i sympatycznie, wspominaliśmy ostatnią wizytę na plebani u Księdza Proboszcza i pyszne lody, do których konsumpcji, w większym gronie chłopaków, nas zaproszono. Bardzo cieszy mnie budząca się do życia przyroda, pierwsze pąki kwiatów, pszczoły wesoło bzykające się w powietrzu, małe króliczki, które stają się dosłownie na naszych oczach, drugim ogniwem łańcucha pokarmowego. Wszystko to cudowne, ale zapomnieć nie można, że świat mody i jego gwiazdy rządzą się innymi prawami. Niekoronowana królowa fason word i wytyczająca trendy modystka, Lady Kamilla from Dębica, już dziś podaje nam na złotej tacy, co się będzie nosić jesienią. Najciekawsze, ku mojemu zaskoczeniu, przewodnim odcieniem stylizacji jest, jak można się było spodziewać, mój ulubiony kolor – KWIAT PAPROCI – który dodatkowo przywodzi mi na myśl mój ulubiony longplay wszechczasów – ‘Truly a mirakle of God’ – nagrany przez The Handless Organist!



http://asmallworldoffashion.blogspot.com/2011/04/jeden-z-ulubionych-zestawow.html  Podkarpacka kreatora dobrego smaku i stylu złotymi ozdobnikami, w guście Króla Midasa, przywołuje już jesienne słoty. Niczym dorodny buk, spowity żółtym listowiem wrześniowych miesięcy, Kamilla wyrasta z ziemi własnego ogródka jeszcze godniejsza, jeszcze przystojniejsza i ponętna. Przełamanie leczniczych pończoch (w mgnieniu oka skopiowanych przez rodzimą gwiazdę - Panią Młynarską) kolorem kwiatu paproci, niemalże diametralnie zmienia dynamikę trendów na jesień i zimę tego roku. Nie minęła chwila, a już wierne fanki fashionistki naśladują tę genialną myśl modową. Paparazzi złapali Paris Hilton, gdy ta relaksowała się na wersalce w salonie rodziców Lady K w niemal identycznej podkoszulce co nasza gwiazda. Filuterne rozcięcie na lewej nóżce idealnie koresponduje z ręcznie plecioną opaską nagłowną, którą w darze otrzymała od osieroconych orangutanów z Borneo. Naturalistyczny malunek na buzi pozwala rozkoszować się piękną cerą modystki. Delikatne szpikulce pantofli, niejako wskazują nam drogę, którą mamy podążać. Nieco groźny grymas, dodaje jedynie filuterności, a zawadiacko zapodane na biodra zakończenia kończyn górnych, przesuwają wzrok w te bardziej seksualne rejony jakże pięknej, jeszcze nie kobiety, a już nie dziewczynki. Oby tak dalej! xoxoxo 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz